Dlaczego akurat Marketing Sieciowy?
Dlaczego akurat Marketing Sieciowy?
Od ponad dekady, param się sprzedażą ubezpieczeń. Wszyscy, którzy mnie znają lub ci, którzy czytali moją książkę „Buduj swoją markę – Sztuka sprzedaży ubezpieczeń na życie”, wiedzą, że jak się za coś zabieram, to najpierw skrupulatnie wszystko planuję, sprawdzam a następnie działam.
Działam tak dlatego, aby być jak najbardziej efektywny i skuteczny.
Kiedy dwanaście lat temu zacząłem uczyć się ubezpieczeń i sprzedaży, miałem tylko jeden cel. Będę najlepszy. Moja determinacja zaowocowała tym, iż obecnie jestem dyrektorem ds. ubezpieczeń grupowych w jednej z największych amerykańskich firm.
Ale nie o przechwalaniu się, a o Marketingu Sieciowym, jest ten artykuł.
Zacznę od tego czym nie jest Marketing Sieciowy.
W ciągu ostatnich kilku lat pojawiło się w moim domu kilkadziesiąt osób, którzy sprzedawali filtry do wody, odkurzacze, encyklopedie, garnki, kołdry, kosmetyki, perfumy, ścierki – które czyszczą bez detergentów, i na panelach fotowoltaicznych skończywszy.
Wszyscy ci ludzie, działali wg ściśle ustalonego schematu.
PO PIERWSZE – mieli produkt, na którego musieli znaleźć klienta.
PO DRUGIE – musieli zrobić prezentację, wg ściśle określonej procedury, tak aby wywołać u mnie, czyli u potencjalnego klienta, określone emocje.
I PO TRZECIE: Efektem prezentacji i wywołania emocji była sprzedaż produktu, który ze sobą przynieśli.
Niezależnie od produktu, jaki chcieli sprzedać, wszystkie prezentacje łączyły trzy wspólne cechy:
PIERWSZA: Produkt, chociaż był dobrej jakości, zawsze był niewiarygodnie drogi.
DRUGA: zawsze tak się szczęśliwie składało, że tego dnia, była super promocja i można było kupić ten właśnie produkt w znacznie niższej cenie (ale i tak dalej był niewiarygodnie drogi).
TRZECIA: Produkt nie był dostępny nigdzie indziej.
Cały show, który najczęściej odbywa się w domu klienta, to pewnego rodzaju manipulacja, mająca na celu wywołanie takich emocji, które mają spowodować niepohamowaną chęć zakupu, tu i teraz, bez względu na cenę produktu lub usługi.
W Polsce istnieje cała rzesza ludzi, którzy najzwyczajniej zostali naciągnięci na kupno takich produktów, za kilka czy kilkanaście tysięcy złotych, na które po prostu nie było ich stać.
Nie ma co ukrywać, że nie należymy do najbogatszych narodów na świecie i wyłożenie kilku tysięcy złotych za wszystko mający odkurzacz, garnki, czy ścierki nie należy do łatwych decyzji.
Ale i na to sprzedawcy są doskonale przygotowani, ponieważ natychmiast wręczają Ci do podpisu papier z super atrakcyjnym kredytem „z mini ratką”.
Wtedy nadchodzi tzw. „kac pozakupowy” – czytaj nadszedł następny dzień. Emocje opadły, kredyt wzięty, towaru nie można oddać, został tylko żal i rozgoryczenie. Dziś na szczęście prawo reguluje takie sytuacje i prawie każdy produkt zakupiony na takich prezentacjach można oddać w ciągu dwóch tygodni, bez podania przyczyny.
Wiele osób, które prezentowały swoje produkty w opisany wyżej sposób, próbowało mnie wciągnąć w tego rodzaju biznes, który nazywali Marketingiem Sieciowym.
Wiedzieli, że jestem dobrym sprzedawcą i potrafię przekonać do siebie ludzi. Pomimo dużej marży, nie uśmiechała mi się gonitwa za klientem w stylu: „Panie kup pan wszystkomające garnki lub odkurzacz”.
Niestety na polskim rynku istnieje bardzo wiele takich firm, działających pod szyldem Marketingu Sieciowego, które zamiast pomóc Ci w rozwoju, chcą żebyś po prostu dla nich sprzedawał. Na dodatek, chcą, abyś wciągnął w to swoją rodzinę i znajomych.
Czym zatem jest prawdziwy Marketing Sieciowy i dlaczego się nim zająłem? Mało tego, dlaczego mam prawo uważać się za eksperta i pisać książkę na ten temat?
Już wyjaśniam.
Kiedy pierwszy raz pojechałem na szkolenie z Marketingu Sieciowego, prelegent nie mówił ani o produktach ani o sprzedaży, tylko zadawał pytania. Najbardziej utkwiły mi trzy z nich:
PIERWSZE: Czy otrzymujesz wynagrodzenie wiele razy, za raz wykonaną pracę?
DRUGIE: Czy za rok, licząc od dziś, robiąc to samo co teraz, będziesz więcej zarabiał i mniej pracował?
TRZECIE: Czy jesteś właścicielem swojego dochodu? Czyli, gdybyś dzisiaj przestał pracować, to czy otrzymasz po roku, to samo lub większe wynagrodzenie?
Przykre było to, że na każde z tych pytań odpowiedziałem: NIE!
Był to dla mnie nie mały szok. A potem szok był jeszcze większy, ponieważ prowadzący powiedział coś w rodzaju: „Marketing Sieciowy nie jest biznesem dla utalentowanych sprzedawców.
To jest biznes, który nie zależy od szczęścia, wykształcenia, pozycji społecznej, czy też znajomości. Tutaj, aby skutecznie działać, nie potrzebujesz żadnych specjalnych predyspozycji”.
Mało tego – ciągnął: „To nie jest biznes dla utalentowanych sprzedawców. „Aby w Marketingu Sieciowym doświadczony sprzedawca osiągnął sukces, często musi najpierw zapomnieć o wszystkim, co wiedział do tej pory o sprzedawaniu.
Tutaj utalentowani sprzedawcy, nagle trafiają na mur, ponieważ wydaje im się, że do osiągnięcia sukcesu muszą używać własnej kreatywności, talentu i wyjątkowych umiejętności sprzedażowych”.
Zabrzmiało to dla mnie jak wyzwanie.
O czym on mówi? – pomyślałem. To tak jakby nauczyć się pisać lewą ręką (z całym szacunkiem dla leworęcznych – dla Was to tak jakby nauczyć się pisać prawą
). Takiego modelu biznesu po prostu nie ma! – pomyślałem.
Do tej pory pod pojęciem marketingu, rozumiałem wytwórcę produktu lub usługi, a na drugim końcu klienta. Pomiędzy tym byłem ja – czytaj sprzedawca, który dostarczy produkt od wytwórcy do klienta, odbierając za to swoje wynagrodzenie – czytaj prowizję.
Niestety takie pojęcie marketingu, charakteryzują trzy minusy:
PIERWSZY problem polega na tym, że jeżeli przestajesz sprzedawać, to przestajesz zarabiać!
DRUGA bardzo istotna sprawa to, że ludzie nie lubią jak się im coś sprzedaje, za to bardzo lubią kupować. Można powiedzieć, że to to samo, ale niestety istnieje bardzo subtelna różnica.
A TRZECIA to, że większość z ludzi nie czuje się zbyt mocna w sprzedawaniu.
„W prawdziwym Marketingu Sieciowym – kontynuował prelegent – nie podejmujesz pracy sprzedawcy. Jego wartość nie zależy ani od produktu, ani od sprzedaży, ale właśnie od sieci, którą budujesz, i przez którą ten produkt przechodzi. Dlatego ten model biznesu nazywa się Marketingiem Sieciowym. I właśnie słowo: „SIECOWY” jest tutaj bardzo istotne”.
Jak działa prawdziwy Marketing Sieciowy, zwłaszcza w oparciu o polskie realia, nie da się wytłumaczyć w jednym artykule, stąd pomysł na kolejny e-book. Niestety napisanie e-booka, to też proces, który nie zrobi się sam. Staram się pisać tą książkę tak, aby zarówno początkujący jak i doświadczony lider Marketingu Sieciowego, znalazł w niej cenne wskazówki i informacje, które są oparte o moje doświadczenia.
Skrupulatnie wyjaśniam też, na co zwrócić uwagę przy wyborze firmy, z którą podejmiesz współpracę, jakie cechy powinien posiadać produkt lub usługa oferowana przez tą firmę i wiele innych cennych informacji, których nie dowiesz się nigdzie indziej.
Jeżeli chciałbyś lub chciałabyś już teraz dowiedzieć się czegoś więcej, zapraszam Cię do kontaktu ze mną, przez FB, IG, Messenger, albo po prostu zadzwoń.