Ile razy pomyślałeś sobie: Od jutra nie robię tego i tamtego.
Albo: Od jutra zacznę to i tamto.
Od jutra zacznę ćwiczyć, od jutra rzucę palenie, od jutra
przejdę na dietę, od jutra … a potem przychodzi jutro i wszystko zostaje po
staremu.
Dlaczego ci się nie udaje? Co robisz nie tak?
W mojej książce piszę o tym, że zmiana nie musi być od razu rewolucją.
Poświęciłem temu cały rozdział. Kiedy chcemy coś w sobie zmienić lub czegoś się
nauczyć, nie musimy wywracać całego życia do góry nogami.
Zauważ, że dzisiaj umiesz wiele rzeczy, które są w życiu
bardzo przydatne. Pewnie do głowy przyszła ci teraz umiejętność czytania i
pisania. Ale zastanów się na przykład nad tak banalną rzeczą jak umiejętność pływania
czy jazda na rowerze. Dzisiaj wskakując do wody, nie zastanawiasz się czy
zaczniesz się topić, tylko odczuwasz wyłącznie relaks. Tak samo z jazdą na rowerze.
Zastanawiałeś się kiedyś, co by było gdybyś w dzieciństwie nie nauczył tej
jakże przydatnej umiejętności?
Niestety jest jeszcze bardzo wiele rzeczy, których nikt nie
nauczył cię w dzieciństwie. Mogą to być również cechy charakteru jak np. samoorganizacja,
umiejętność oszczędzania, cierpliwość czy pracowitość.
Jedną z rzeczy, którą zawsze chciałem się nauczyć to umiejętność
pisania bezwzrokowego, czyli pisania na klawiaturze komputera, bez potrzeby
patrzenia na nią. Z zazdrością patrzyłem, jak robią to inni.
Przecież to nie może być aż takie trudne? – pomyślałem. Postanowiłem
spróbować. Mądre głowy piszą, że aby wyrobić w sobie jakiś nawyk trzeba codziennie
powtarzać daną czynność przez trzy tygodnie. U mnie trwało to nieco dłużej, ale
się udało. Najważniejsza oczywiście była systematyczność. Codziennie, bez
wyjątku, poświęcałem na to 20 minut. Dziś nie wyobrażam sobie, aby pisać
inaczej. To dla mnie bardzo ważna i
przydatna umiejętność, zważywszy na ilość tekstów, które wychodzą spod moich
palców. Nie piszę jakoś wyjątkowo szybko, ale na pewno szybciej niż długopisem
– a to już niesamowita korzyść.
Pamiętam zdziwienie kolegów na studiach, kiedy pewnego dnia
na wykładzie zamiast zeszytu otworzyłem laptop i zacząłem w nim notować. Ciekawy
wyraz twarzy miał sam wykładowca, przyzwyczajony do tego, że wszyscy siedzą z
nosem w zeszycie a ja patrzyłem z wymowną miną na niego, czekając na kolejne
zdanie, które podyktuje.
Zauważyłem też, że do wyrobienia w sobie pożytecznych cech,
umiejętności lub nawyków można dochodzić różnymi sposobami.
Beniamin Franklin w swojej biografii opisał genialny sposób
pracy nad sobą. Wypisał trzynaście cnót i umiejętności, które chciał opanować,
a które miały bezpośredni wpływ na jego życie. Były to dziedziny w których nie
czuł się pewnie. Na liście znalazły się takie cnoty jak: umiar, milczenie –
umiejętność słuchania, porządek, oszczędność, pracowitość itd. Każdą cnotę
wypisał na osobnej kartce, a następnie rozwinął myśl, w jaki sposób chce ją
osiągnąć. Np. do milczenia i umiejętności słuchania dopisał: „mów tylko to co może
przynieść pożytek tobie lub innym. Unikaj plotek i próżnej rozmowy”. Do pracowitości
dopisał tak: „Nigdy nie trać czasu. Zawsze bądź zajęty czymś pożytecznym.
Unikaj wszelkich niepotrzebnych działań”.
Każdej umiejętności poświęcał równy tydzień ćwiczeń. Nosił przy
sobie kartkę z wypisaną cnotą i przez cały tydzień skupiał się wyłącznie na
niej, resztę spraw zostawiając ich biegowi. Kiedy minął tydzień, skupiał się na
rozwijaniu następnej z cnót, którą chciał opanować. Po trzynastu tygodniach cały
cykl zaczynał od początku, powtarzając go tym samym cztery razy w ciągu roku.
Jaki był efekt? Wypróbuj sam na sobie a zobaczysz, że już po pierwszym
trzynastotygodniowym cyklu zauważysz pierwsze zmiany. Po roku zaś, staniesz się
zupełnie innym człowiekiem
Jedną z cnót na mojej liście jest „cierpliwość” a raczej jej
brak. Noszę przy sobie moją „intencję” z napisem i czytam w każdej wolnej
chwili, kiedy tylko mi się o niej przypomni.
Na kartce pod hasłem „cierpliwość” napisałem tak: „Pamiętaj,
że nim coś powiesz lub zrobisz, że każda twoja reakcja, lub komentarz, będzie
miała bezpośredni wpływ na twoje otoczenie, twoich bliskich, a przede wszystkim
na samego ciebie, a twoje samopoczucie zamiast się polepszyć, na pewno się
pogorszy.
To niesamowite, jak można zacząć panować nad sobą, skupiając
się cały tydzień nad wyeliminowaniem jakieś swojej wady.
Jeżeli nie uda ci się wytrwać w postanowieniu – nie przejmuj
się. Pamiętaj, że wyłącznie ty, jesteś odpowiedzialny za swój sukces lub
porażkę! Nikt inny. Najczęstszą wymówką, jaką słyszę, to brak czasu, co następnie
nie przeszkadza spędzić następnie sześć kolejnych godzin przed telewizorem (bo
tyle spędza statystyczny Polak).
Jeżeli ci się nie udaje i zaczynasz sam siebie oszukiwać, to
w końcu zaczniesz oszukiwać innych. Nie zawsze się wygrywa. Przegrywania też trzeba
się nauczyć. Bo nie wygrywanie, a wytrwałość jest tu najważniejsza. Nigdy nie
rezygnuj ze swojego postanowienia. Jak to mówił Winston Churchill: nigdy, nigdy,
nigdy się nie poddawaj.